BRAFITTING. Nasze stałe klientki
doskonale znają jego zasady, coraz więcej osób wie o jego istnieniu. Wciąż
jednak odwiedzają nas panie zdziwione naszymi metodami doboru odpowiedniego
biustonosza, a tym bardziej swoim nowym – prawidłowym rozmiarem.
Gdyby nie brafitting, większość z nas nosiłaby zły rozmiar, najczęściej bardzo popularny w sieciówkach 75 B...
Dlatego dzisiaj kilka podstawowych zasad doboru biustonosza.
Zaczynamy od obwodu pod biustem.
Bez tego ani rusz. To właśnie obwód trzyma piersi, dlatego musi być idealnie
dopasowany. Mierzymy się dosyć ciasno, a od wartości, którą pokazuje miara
odejmujemy przynajmniej 5 cm i zaokrąglamy w dół tak, aby otrzymać 60, 65, 70, 75
i tak dalej, bo takie, jak doskonale wiecie, mamy rozmiary. Jak to wygląda w
praktyce?
Jeżeli po zmierzeniu okazuje się, że mamy w obwodzie 82 cm, zaczniemy
mierzenie od obwodu 75. Może się natomiast okazać, że będzie to trochę za dużo
lub za mało. To zależy od materiału, z którego uszyty jest biustonosz, ale
także od naszego ciała. Każda z nas ma różną wrażliwość i różną budowę.
Na pewno nie powinno być tak:
Ani tak:
W obu przypadkach ułożenie
biustonosza świadczy o tym, że ma on zbyt duży obwód. Jest to najczęstszy błąd
popełniany przez panie, a za nim idą kolejne. Jeżeli mamy nieodpowiednio
dobrany obwód, mało prawdopodobne jest dobre dopasowanie miseczki.
Ale skoro już jesteśmy przy
miseczkach, to jakie tutaj panują zasady? Otóż, teoretycznie, aby dobrać
literkę do naszego rozmiaru, powinnyśmy zmierzyć obwód biustu na wysokości
brodawek i sprawdzić nasze wymiary w tabelce producenta. Jak to jednak z
tabelkami bywa, nie można zawierzać im w 100 %. Nie uwzględniają one kondycji i rodzaju biustu. I tu niezastąpiona okazuje się wprawiona brafitterka, kierująca się nie tyle liczbami, co doświadczeniem.
Niezależnie od tego, czy podpowiada Ci tabelka czy
brafitterka, są pewne warunki, które miseczka musi spełnić.
 |
Dobrze dopasowany biustonosz |
Zanim zaczniemy sprawdzać, czy
rozmiar jest w porządku, musimy pamiętać o dobrym ułożeniu biustu. Za każdym
razem po założeniu biustonosza, musimy wygarnąć nasze piersi „spod pachy” do
wnętrza miseczki. Tak, wiemy, takie stwierdzenie wywołuje uśmiechy, ale prawda
jest taka, że biust lubi sobie migrować, zwłaszcza regularnie katowany złym
stanikiem. I sam do miseczki raczej nie zawita, to my musimy go w całości w
niej umieścić. A jak już umieścimy, to…
Przede wszystkim miseczka musi
obejmować całą pierś, po bokach fiszbina ma „celować” w środek pachy, natomiast
na środku przylegać do mostka. Górna krawędź miseczki powinna gładko układać
się na piersi. Jeżeli wpija się w ciało, tworząc tzw. „buły” (lub innymi słowy „efekt
podwójnej piersi”), to miseczka jest za mała, jeżeli natomiast marszczy się,
miseczka jest z pewnością za duża.
 |
"Buły" - za mała miseczka |
 |
Za duża miseczka |
No i ramiączka... Często dźwigają ciężar biustu, a niestety nie do tego służą. Mają tylko wspomagać i dawać absolutną pewność, że wszystko jest na swoim miejscu. Jeszcze raz podkreślamy - trzymanie to rola obwodu.
 |
Dobrze dopasowany rozmiar |
Mamy rozmiar i co teraz? Czy raz
dopasowany, już się nie zmieni? No niestety… Każda firma charakteryzuje się nieco
inną rozmiarówką, zupełnie inne są rozmiary brytyjskie, a inne polskie. Każdy fason rządzi się swoimi prawami i nasze biusty z czasem się zmieniają. Dlatego zawsze trzeba mierzyć!
A w tym celu zapraszamy Was do naszego salonu! Tutaj zadbamy o Was, poczęstujemy pyszną kawą i przede wszystkim dopasujemy idealny biustonosz.